Cytadela Elfów
Forum fanów fantasy, pisarstwa, storytelling i internetowych gier fabularnych
Obecny czas to Pią 18:34, 10 Maj 2024

Początki...

 
Odpowiedz do tematu    Forum Cytadela Elfów Strona Główna -> Nasza Twórczość
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Autor Wiadomość
meadhros umarath
Władca Słów



Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 1934
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stalowa Wola
Płeć: Sir


PostWysłany: Pią 12:28, 04 Kwi 2008    Temat postu: Początki...

A dokładniej chciałbym, abyście w tym temacie napisali jak to było z waszymi początkami pisania wierszy lub wszelkiej innej poezji. Oczywiście jeżeli tylko chcecie. Nie nalegam ponieważ rozumiem, że w pewien sposób jest to rodzaj naszej intymności (może nie dla wszystkich, ale dla mnie na pewno). Pewnie nie wiecie (bo i skąd), że zacząłem ostatnimi czasy pisać wiersze. W porównaniu z Wami jestem dopiero na etapie raczkowania, ale przynajmniej wiem o czym pisze i dlaczego. No właśnie… Dlaczego? Cóż… Wszystko coc chciał bym powiedzieć wyrażą słowa napisane przez pana Jana Rybowicza, określanego mianem Samotnika z Lisiej Góry :

" Kogo nie boli ten nie pisze wierszy bo i po co
Wiersze piszą ci, których boli tak jakby mogły one zmienić cokolwiek
Wiersze piszą ci, których zawiodły wszystkie przeciwbólowe środki
A więc wiersze to dla nich uśmierzające tabletki ze słów
Wiersze to dla nich uśmierzające tabletki ze słów...

Trudno powiedzieć co dokładnie boli poetę w którym miejscu
Pisanie wierszy to dla niego uśmierzające tabletki ze słów...
Pisanie wierszy to dla poety uśmierzające tabletki ze słów... (...)"


W słowach tej piosnki Jana Rybowicza śpiewanej przez zespół Stare Dobre Małżeństwo, zawarty jest powód dla którego sięgnąłem po pisanie wierszy. Hm… W sumie nie wiem czy to wierszami można nazwać… Są to po prostu myśli które przelewam na papier w większości przypadków niezbyt estetyczny. Dlaczego niezbyt estetyczny? Bo dzisiejsza produkcja zeszytów to wolne żarty… Przecież to co się zowie ponoć ,,kartkami” i ma swoje miejsce między jedną okładką a drugą, swoją strukturą oraz swoim wyglądem przypomina mi bardziej papier toaletowy… No, nic… Grunt, że jest przynajmniej na czym pisać i czym…
A co boli? Osobiście, ostatnio boli mnie i doskwiera mi, mój własny grzech… krzyż… A im więcej w las tym więcej drzew… Im bardziej się zagłębiam w ból tym bardziej boli. I z jednej strony chce się krzyczeć o tym bólu i wielbić go zarazem, a z drugiej milczeć i z pokora dźwigać swe brzemię. Czasami już nie boli. Wtedy nie pisze… ,,Bo i po co?’’
A Wy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Arianna
Gość







PostWysłany: Pią 22:12, 04 Kwi 2008    Temat postu:

A ja... "Gdy sięgam dna pisuję wiersze..." Teraz gdy przeglądam dokument word'a z moimi wierszami, czytam je jak pamiętnik. W każdym słowie skrywa się coś - uczucie, ból, zdziwienie, myśli, miłość...

Pierwszy wiersz napisałam w 1998 roku, przeczytałam go przy całej klasie, otrzymałam piątkę z rosyjskiego (bo to były czasy, gdy jeszcze mieszkałam w Rosji), poczułam się spełniona, szczęśliwa i dumna z siebie i... zapomniałam o pisaniu Mruga

Powróciłam do rymów po bierzmowaniu. Podobno każdy po tym sakramencie otrzymuje dar. Za takowy uważam moje pisanie.

Mam kilka zapisanych pamiętników, jednak nie lubie do nich wracać. Ta forma mi zupełnie sie nie podoba. Zbyt płytka i dziecinna. Nigdy się nie przekonałam do pamiętnikowania... A w moich wierszach jestem cała ja, tak samo jak w opowiadaniach i Armandii.

Proza zaczęła się w raz z pierwszym postem do RPG'a dwa lata temu. Wcześniej próbowałam pisać, lecz nigdy mi nie wychdziło. Zgrzytało, nudziło i zniechęcało. Dzięki RPG'om odkryłam, że jednak coś umiem napisać nierymowanego. Powstała Armandia, książka przedstawiająca na tle elfów i innych magicznych istot, świat przez pryzmat mych oczu i całą mnie.

Czemu piszę? Bo zabiera to ból, bo często pozwala zapomnieć. To jest jak z myśloodsiewnią z HP... Zostawiasz smutki w wersach i rymach...
Bo chciałabym by świat mnie zrozumiał. Bo chciałabym istnieć nie tylko w swoim ciele. Bo chciałabym by o mnie pamiętano po mojej śmierci. Bo chciałabym by choć jeden człowiek zastanowił się nad tym kim naprawdę jestem...
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Gość








PostWysłany: Wto 1:11, 06 Sty 2009    Temat postu:

łał. ja piszę to coś bez powodu. bo jest i siedzi i męczy. nigdy się nie zastanawiałam. piszę bo tak. i już
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Opiekun
Administrator



Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 1417
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Sir


PostWysłany: Czw 14:25, 08 Sty 2009    Temat postu:

Początki zawsze są trudne, nikt nie mówi, że później będzie łatwiej. Później będzie inaczej i być może tak właśnie będzie z Tobą, kto wie...

Pisanie czegokolwiek to nie tylko metaforyczne krzyczenie co nas boli, czego pragniemy, co sprawia, że jest nam źle. To nie oto chodzi. Pisanie to przede wszystkim ubieranie w słowa duszy, która nigdy nie cierpi całkowicie. To nadawanie kształtu temu, co siedzi głębiej niż wielu może się wydawać. To tak jakby znaleźć pustą kartkę z ukrytym sensem i ten sens pokazać. Czasami jest to też dolewanie soku do zwykłej wody... Mruga

Moje literackie początki miały miejsce już w pierwszej klasie gimnazjalnej. Pojawiłem się na forum elendili i podobało mi się to co piszą inni. Tam nauczyłem się dbać bardziej o styl, gramatykę... Dużo czytałem tekstów piosenek i pragnąłem pisać podobne, piękne, czasami smutne ale i też prawdziwe teksty, które będą wzruszać ludzi, które będa uczyć i pokazywać pewne prawdy, Boga, cokolwiek. Przestrzegać i dodawać otuchy...
Wiersze pisywałem chyba zawsze. To były chwile. Ułamki sekund, które decydowały, że otwierałem zeszyt czy plik tekstowy i pisałem jak oszalały. Potem budziłem się i czytałem to co napisałem. Nic nie pisałem długo, wszystko zawsze trwało chwilę. Wierzyłem, że nie można poprawiać wierszy ani opowiadań pisanych w ten sposób, ponieważ tracą sens i emocje, które towarzyszyły podczas pisania tychże wierszy, opowiadań, piosenek...

"Pasażer" - jako pierwsze opowiadanie powstał w pociągu i chyba już na zawsze pozostanie opowiadaniem, któremu towarzyszła świadomość, że napisałem coś co uczy i może pomóc... Potem przyszyły inne mniej lub bardziej udane opowiadania, wiersze, piosenki. Wszystko było i jest mną. To kawałki mojej duszy, które jeśli poskładać, można poznać więcej o mnie samym niż ja wiem i myślę...

W tym co tworzymy każda litera może stać się jedną z łez, którą wylaliśmy za to, co mroziło dusze i zabijało ciepło serca. Każde cierpienie i ból. Ale bez tego bólu, nie wiem czy ktokolwiek mógłby pisać. To mimo wszystko na pewnym etapie pomaga...

Kiedy piszę, moje ręce scalają się z sercem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
meadhros umarath
Władca Słów



Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 1934
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stalowa Wola
Płeć: Sir


PostWysłany: Czw 15:10, 08 Sty 2009    Temat postu:

Muszę się przyznać, że trochę zapomniałem o tym temacie... No i tak czytam sobie teraz swój post i... i muszę powiedzieć, że chyba coś we mnie dojrzało. Nie odczuwam już potrzeby pisania, tylko wtedy kiedy boli... To samo przychodzi.
Napisałem w minionym poście :
Cytat:
Czasami już nie boli. Wtedy nie pisze… ,,Bo i po co?’’

Nie zgadzam się już z tymi słowami... Bo jest po co...

Opiekun napisał:
Pisanie czegokolwiek to nie tylko metaforyczne krzyczenie co nas boli, czego pragniemy, co sprawia, że jest nam źle. To nie oto chodzi. Pisanie to przede wszystkim ubieranie w słowa duszy, która nigdy nie cierpi całkowicie.
Tak. Zgadzam się. To ...(nie wiem czy się dobrze wyrażę, i czy mnie dobrze zrozumiecie)... takie materializowanie duszy. I te zmaterializowane cząsteczki, pozwalają innym na zrozumienie nas...lepiej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Opiekun
Administrator



Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 1417
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Sir


PostWysłany: Czw 15:14, 08 Sty 2009    Temat postu:

Opiekun: Czasami nawet to nie pomaga...

Mead: Bo inni często nie chcą zrozumieć.

Opiekun: Bo po prostu nie potrafią...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Opiekun dnia Czw 15:22, 08 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Arianna
Gość







PostWysłany: Czw 17:33, 08 Sty 2009    Temat postu:

Ja jeszcze dodam do mojej wypowiedzi, że piszę dlatego, iż czasami za dużo myśli kotłuje sie w mojej głowie i muszę je gdzieś zakorzenić...
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Illidan
Władca Słów



Dołączył: 20 Lip 2008
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Myślenice
Płeć: Sir


PostWysłany: Czw 20:36, 08 Sty 2009    Temat postu:

... moje początki... hm... myślę, że dalej jestem na początku, że ten początek wciąż trwa... z różnych przyczyn... nie pamiętam dokładnie, od kiedy trwa ten okres - na pewno rozpoczął się kilka lat przed pójściem do gimnazjum, gdzie utwierdziłem się w przekonaniu, że pisarstwo (obok muzyki) to moja druga pasja...
... zaczęło się chyba od wypracowań na lekcjach języka polskiego... zawsze pamiętam, że na zadaniach klasowych wybierałem tematy związane z napisaniem ciągu dalszego jakiejś lektury... pozwalały mi one wzbudzić moją wyobraźnię; nie tak, jak charakterystyki postaci, czy opisy konfliktów itp... ze względu na małą treść były to opowiadania... od dawna jednak już ich nie piszę, gdyż już swą formą u mnie tracą - nie można wgłębić się w psychikę bohaterów, wszystko wydaje się powierzchowne: albo ktoś jest idealnie dobry, albo przesadnie zły...
... szybko więc zabrałem się za coś innego, większego, szerszego... jeśli pojawiała się fascynacja bajką, filmem, książką, pisałem ciąg dalszy lub swoją własną wizję... to były moje początki pisania książek... pamiętam, że tak powstały moje wizje i perypetie m.in. Czarodziejki z Księżyca, czy Power Rangers... chwyciłem się nawet za Titanica, ale zatrzymałem się w połowie i tak jakoś już pozostało...
... w gimnazjum dość porządnie zacząłem szlifować swoją pasję pod okiem mojej polonistki... nie zapomnę nigdy pierwszej pracy pt. "Moja Itaka", gdzie przesadnie twierdziłem i przekonywałem, że zostanę powieściopisarzem... nie była to jakaś rewelacyjna praca, jak uważam do dziś, często powtarzałem jedno i to samo, może z uporem, emocjami - w każdym razie efekt mnie zaskoczył: ocena celująca i dopisek "Porozmawiajmy!"... odtąd na poważnie się zaczęło...
... pojawiły się także wiersze... na początku rymowane, potem jednak białe; czułem, że rymy mnie ograniczają - skupiałem się nad formą, nad tym, jakie słowa dobrać, jakich użyć, a nie, co za ich pomocą przekazać... od wierszy do tekstów piosenek droga niedaleka - mogłem więc rozwijać obie pasje na raz... teraz już nie piszę wierszy... ostatni, jaki pamiętam, napisałem ok. czterech lat temu... leżą gdzieś teraz na dnie półki - rzadko do nich wracam... natomiast teksty piosenek piszę nadal i komponuję do nich muzykę...
... nie zrezygnowałem też z pisania... często jednak mam słomiany zapał... brak czasu też jest jednym z moich wrogów, tym bardziej, że jestem słaby w jego rozplanowaniu... łapię wiele srok za ogon, po czym zwyczajnie wychodzi z tego wielkie NIC... ale wypada coś w końcu zrobić ze swoim życiem, nie pozwolić przemykać czasowi między swoimi palcami... może i to, co dzieje się wokół, zniechęca, ale czasami warto walczyć o swoje marzenia...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum Cytadela Elfów Strona Główna -> Nasza Twórczość Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group.
Theme Designed By ArthurStyle
Regulamin