Cytadela Elfów
Forum fanów fantasy, pisarstwa, storytelling i internetowych gier fabularnych
Obecny czas to Pią 7:57, 10 Maj 2024

Kryształ Czystych Serc
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 71, 72, 73
 
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Cytadela Elfów Strona Główna -> Archiwum / RPGi Skończąne Bądź Porzucone
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Autor Wiadomość
Cain
Wschodząca Nadzieja



Dołączył: 28 Kwi 2007
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Lady


PostWysłany: Nie 21:00, 30 Wrz 2007    Temat postu:

Cain zdjął kryształ i z niezwykłą dla niego dobrocią oddał go przeznaczeniu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
meadhros umarath
Władca Słów



Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 1934
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stalowa Wola
Płeć: Sir


PostWysłany: Pon 12:32, 01 Paź 2007    Temat postu:

Meadhros zerwał kryształ z szyi i położył na otwartej dłoni. Kryształ zaczął się powoli wznosić i wirować wokół własnej osi...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Arianna
Gość







PostWysłany: Pon 14:19, 01 Paź 2007    Temat postu:

Gdy tylko krysztalik Meadhrosa dotknął sufitu, całą jaskinię ogarnęło oślepiające światło, a następnie fala ogromnej mocy odrzuciła całą drużynę na zewnątrz. Zdawało się, iż fale jasnego światła wypełniły na moment całą Armandię. Po chwili blask Kryształu zbladł, a następnie roztopił się w powietrzu. Z promieni słońca zniknęła jakakolwiek czerwień i teraz całą piątkę ogarniał jasny, złocisty i ciepły blask.
Powrót do góry

Autor Wiadomość
meadhros umarath
Władca Słów



Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 1934
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stalowa Wola
Płeć: Sir


PostWysłany: Wto 15:17, 02 Paź 2007    Temat postu:

Epilog:

Meadhros spostrzegł, że promienie słońca zalewają całą przestrzeń po postacią krwistej mgły…
- A jednak zawiedliśmy – pomyślał – To wszystko było na nic…
Ku swojemu zdziwieniu ujrzał przed sobą rozległą równinę na której aż po horyzont rozciągały się połcia martwych, ludzkich ciał… Byli tam mężczyźni, kobiety, dzieci… Z ich pustych oczodołów wychodziły pająki i wszelkie inne robactwo zaciekawione dziwną mgłą…
Elf zobaczył między martwymi ciałami kilka zgarbionych postaci… Niczym cienie... Wiedział kim byli… To tchórze… Hołota rabująca ciała zmarłych… Obdzierali ich z ubrań, pierścieni, mieczy, puklerzy, hełmów…
Meadhros zrobił krok w ich stronę, chciał ich odpędzić… zabić… Momentalnie głowy rabusiów odwróciły się ku niemu, jednak to już nie byli ludzie… Nie było po nich śladu… Tylko stado kruków lecące w stronę elfa z przerażającym jazgotem.
Zamknął oczy. Czół jak ogarnia go mrok… Jego własny, lecz czół również straszliwy ból, który sprawiały mu kruki rozdzierając pazurami i dziobami jego skórę i odzienie.
Otworzył oczy… Nie był ranny… Przed sobą ujrzał jakiegoś mężczyznę… To był… On sam… Elf widząc sobowtóra momentalnie dobył miecza…. Sobowtór nic nie mówiąc zaatakował… Meadhros sparował silne uderzenie i zadał potężny cios, który powinien rozpłatać jego przeciwnikowi czaszkę na dwie połowy, ale nie zrobił tego… Czarne ostrze natrafiło na pustkę…
Elf już wiedział z kim tak naprawdę walczył…
- Przybądź!! Stań prze mną!! Okaż się w pełni swojego majestatu!! Choć raz!! Wyzywam Cię!! – krzyknął w pustą przestrzeń przed sobą.
Gdy skończył, przed nim stała już piękna kobieta ubrana w czarną suknię. Jej długie, rozpuszczone, czarne jak noc włosy opadały luźno na plecy…
- Kochany rudzielcu – szepnęła – Najwyższy czas… Czyż nie?
Elf nic nie odpowiedział.
- Chodź już – Śmierć wyciągnęła ku niemu swoją dłoń. Meadhros poczuł ciepło, które wydawało się go pętać…
- Przed nami cała wieczność – dodała uśmiechając się figlarnie.
- Nie.. – odpowiedział szeptem – nie…
Siła krępująca elfa zaczęła słabnąć. Oboje wpatrywali się sobie głęboko w oczy. Świat wydawał się wirować wokół nich. Niespodziewanie Śmierć podniosłą ręce a na pustej równinie wybucha piekło… Ogień trawi wszystko dookoła… Meadhros nie zwraca na to większej uwagi. Wydawało się że to najbardziej wyprowadzało z równowagi Śmierć.
- Wołają Cię – powiedziała z trudem panując nad sobą. Elf po raz kolejny nic nie odpowiada. Nagle Śmierć wysyła w jego kierunku jasny płomień, który go przewraca. Na chwile zapada ciemność. Powalony na ziemię Meadhros powoli się podnosi. Nadal ciemność…
Słońce rozbłysło nagle, oświetlając swoimi promieniami wypaloną trawę... Jednak Meadhros i Śmierć stoją tam gdzie wcześniej.
Madhros wbił rękojeść miecza w ziemię. – Nie rób tego… - wycedziła przez zęby Śmierć.
- Czy myślisz że mnie pokonasz?! Rzucasz się na wiatr, w chaos… Twoje serce ocieka krwią niewinnych. Nie masz już po co żyć!!
- Kocham Cię – szepnął elf. Śmierć uśmiechnęła się triumfalnie, lecz uśmiech spełzł jej z twarzy gdy Meadhros powtórzył – Kocham Cię Asthanel… - Po tych słowach elf rzucił się na Czarne Ostrze.
- Nie!! – krzyknęła, lecz nie mogła już nic zrobić…
Meadhros uśmiechnął się ostatni raz gdy zobaczył wściekłość Śmierci.

… Ciemność …


Potem tylko śmiech… Śmiech Meadhrosa rozbrzmiewający tysięcznym echem w próżni…. Śmiech… Nic innego mu nie pozostało…



… Tak odszedł Meadhros z Armandii. Jedyny, którym Śmierć nie zawładnęła po wszystkie czasy…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Khadim Dębowa Tarcza
Wschodząca Nadzieja



Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Śro 19:25, 03 Paź 2007    Temat postu:

- Więc to już koniec, no cóż coś się kończy coś zaczyna, coś się rodzi cos umiera. Nie wiem gdzie teraz pójde, może poszwędam się po Armandi i będe pomagał ludzią lub wróce do swojego kraju.- Powiedział Sasuke i zrobił jeden krok.- Ale wiem jedno, jescze się zobaczymy. No to na razie.- Powiedział i zapalił fajke, potem ruszuł tam gdzie go nogi poniosą.

Sasuke chodził po Armandi, lecz potem powrócił do swego kraju, i zastał tam niespodzianke jego najlepszy przyjaciel żyje, jego imie to Uzumaki Naruto...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Arianna
Gość







PostWysłany: Czw 7:39, 04 Paź 2007    Temat postu:

- Ja mam sprawę do załatwienia w Górach Wschodnich - mruknęła Arianna. Już od dawna zamierzała udać się do Księżycowych Elfów z zamiarem opowiedzenia im całej prawdy o Krysztale.
- Cain, a ty gdzie... - elfka zamilkła.
Przy Meadhrosie stała kobieta w czerni. Arianna słyszała całą ich rozmowę, widziała czyn elfa, lecz nic nie zrobiła. Nie mogłaby.
- Od niej nie uciekniesz, ginąc. Umierając, wkraczasz w jej objęcia - szepnęła cicho.
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Abigail
Gość







PostWysłany: Sob 11:03, 13 Paź 2007    Temat postu:

Senir odwróciła się tak, żeby spojrzeć na oczy Arianny i nagle spojrzała we wspomnienia.

Krzyk. Ukryta gdzieś w jakiejś dziurze ogląda rzeź miasteczka, jedną z tych wielu jakie miały miejsce. Krew. Mieszkańcy giną jak muchy, nawet dobrze wyszkoleni nie mają szans. Mord. Rodzice też już nie żyją. Ciała zaścielają trawę. Obraz się rozmywa, łzy zalewają oczy i policzki. Niedaleko przechodzi drobniutka postać. Srebrzyste włosy falują od zgiełku i wrzasku, błyszczą czerwonym blaskiem. Dziecko przeciera oczy i widzi małą elfkę z zimną obojętnością chodzącą pośród trupów. Srebrzystowłosa nagle odwróciła głowę i Senir spojrzała w lodowato błękitne oczy śmierci. Zalane łzami i niepatrzące.

Teraz znowu patrzyła w te oczy, tak podobne i tak inne.

Z trudem podniosła kąciki ust, ale po chwili rozpromieniła się w uśmiechu. Koniec. Nic innego się teraz nie liczyło. Błękitne oczy w których na chwilę się zatopiła znowu były miękkie i takie kochane.
- Udało się, Arianno. Słońce jest piękne. - powiedziała. Radość tak ją rozsadzała, że nie widziała co działo się z resztą. Ledwo powstrzymała się od rzucenia Arii na szyję. Jeszcze tylko jedno.
- Ario, chciałabym poprosić cię o kawałek twojej magii. Na przykład czy mogła byś wyczarować dla mnie, powiedzmy konwalię? Do bardzo niedawna nie wierzyłam w bajki o istnieniu Księżycowych i obawiam się, że kiedy na dobre stracę cię z oczu zwątpię w tą podróż i wszystie spotkane osoby. A już na pewno nie uwierzę sama sobie kiedy spełni się moje marzenie powrotu do domu. Czy będziesz więc skłonna nie dać mi zapomnieć?
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Arianna
Gość







PostWysłany: Sob 20:42, 20 Paź 2007    Temat postu:

Elfka uśmiechnęła się i złożyła ręce w geście modlitwy. Jej włosy poruszyły się lekko na niewidzialnym wietrze, a w oczach błysnął soczysty błękit. Po chwili Aria trzymała w dłoniach małą konwalię, liście której pokrywały krople rosy, oraz malutki, srebrny wisiorek przedstawiający połówki Słońca i Księżyca.
- Proszę, Senir. Oto konwalia, o którą prosiłaś, i jeszcze drobny prezent ode mnie, byś pamiętała o mnie, o tej drużynie i o tym, co uczyniłas dla Armandii.
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Abigail
Gość







PostWysłany: Śro 9:54, 31 Paź 2007    Temat postu:

Senir błysnęło w oczach. Rozpromieniona sięgnęła po podawane jej przedmioty i ostrożnie ukryła je w swojej torbie.
- Mam nadzieję, że już nigdy się nie zobaczymy. W przeciwnym razie oznaczało by to, że coś poszło nie tak jak bym chciała. Wspaniale było cię poznać. Nie waż się już nigdy więcej marudzić na swój los Dziecka Słońca i Księżyca, bo nikt inny nie uratował Armandi poza tobą. Jeśli choć raz będziesz stękać na to kim jesteś, przyjdę napomnieć cię choćby zza grobu. Proszę więc postaraj się nie zakłócać ciszy mojego sumienia i bardzo ci dziękuję – w końcu postąpiła krok do przodu i przytuliła Księżycową. – Żegnaj. Ty i wszyscy pozostali.
Chwilę potem Senir odeszła z błyszczącymi od uśmiechu oczami i skierowała się w stronę wymarzonego celu.
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Arianna
Gość







PostWysłany: Śro 17:39, 31 Paź 2007    Temat postu:

- Żegnaj - uśmiechnęła się ciepło i z czułością przytuliła elfkę - I mapiętaj, nie tylko ja uratowałam Armandię, my wszyscy...
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Cain
Wschodząca Nadzieja



Dołączył: 28 Kwi 2007
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Lady


PostWysłany: Pią 19:50, 30 Lis 2007    Temat postu:

Cain stał i patrzył na pożegnania czując z każdą chwilą coraz dziwniejsze drżenie ziemi.

- Co jest do jasnej.....- nie dokończył. Grunt pod jego stopami zaczął pękać, a ten zachwiał się upadając na bok. W oczach Drowa widać było nie tyle zdziwienie co przerażenie. Ze szczeliny wyprysła czarna mgła zakrywająca powoli nieboskłon. W tym czasie złodziej cofał się na trawie podnosząc. Dolna warga mu drżała, a dłonie jak i czoło okrywał zimny pot. Gdy ciemność zapanowała nad horyzontem, z podziemi wydobyła się kobieta o białych włosach i czerwonych oczach, mająca na sobie stalowy gorset, zaś od pasa w dół posiadała pajęczy odwłok. Jej grafitowa skóra lśniła, a usta w kolorze krwistej czerwieni wykrzywiał uśmiech. Zacisnęła długie, zgrabne palce na długiej włóczki zdobionej drogimi kamieniami i wbiła ją z niebywałą prędkością w ziemię obok młodego Drowa stawiając kilka kroków na owłosionych odnóżach.

- On należy do mnie.- rozległ się męski głos i w tej samej chwili Caina otoczyła czarna mgła. Biała gołębica zagruchotała odlatując w ciemność, zaś Pajęcza Królowa i echo męskiego głosu zniknęły tak szybko jak sam Drow przywracając świat do normalności.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Arianna
Gość







PostWysłany: Sob 11:16, 01 Gru 2007    Temat postu:

Zaczyna się, gdy kończy coś,
Lecz przecież wiesz to, jeśli
Przeżyłeś z nami podróż tą,
Wzrok kładąc na tym wierszu.

A jaki morał płynie z niej,
Chyba nie muszę mówić.
Otwartą duszę na świat miej
I spróbuj sobie ufać.
Powrót do góry

Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Cytadela Elfów Strona Główna -> Archiwum / RPGi Skończąne Bądź Porzucone Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 71, 72, 73
Strona 73 z 73

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group.
Theme Designed By ArthurStyle
Regulamin