Cytadela Elfów
Forum fanów fantasy, pisarstwa, storytelling i internetowych gier fabularnych
Obecny czas to Pon 13:56, 13 Maj 2024

Tajemnice Harlindonu...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 58, 59, 60, 61  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum Cytadela Elfów Strona Główna -> RPG / Wyprawy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Autor Wiadomość
Illidan
Władca Słów



Dołączył: 20 Lip 2008
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Myślenice
Płeć: Sir


PostWysłany: Wto 23:25, 02 Cze 2009    Temat postu:

Na placu zapanowała cisza.
Przyjaciele spojrzeli po sobie, ale żadne z nich nie powiedziało ani jednego słowa. Zacisnęli jedynie pięści, oczekując na najgorsze. Nic nie więcej nie mogli zrobić, jak tylko bezczynnie wysłuchać i przyjąć decyzję Harlindończyków. Mimo to w głębi każdy skrywał kruchą nadzieję, że Rada poznała i zrozumiała prawdziwy powód przybycia drużyny do wioski i przyjmie wyciągniętą ku niej pomocną dłoń.
Im bardziej oczekiwanie przedłużało się, wśród tłumu ponownie rozbrzmiały szepty zniecierpliwienia, nasilające się z każdą chwilą. Kilka obraźliwych uwag docierało przed namiot.
- Mają chociaż tyle honoru, by nie pogarszać swojej już i tak przegranej sprawy.
- Po co to całe przedstawienie?
- Właśnie! Skończmy z tym raz na zawsze.
- Im szybciej, tym lepiej.
- To oni ściągają na nas przekleństwo.
Sędzia podniósł rękę w górę, by uciszyć rzeszę zgromadzonych ludzi. Następnie rozwinął zwój i spojrzawszy ostatni raz na drużynę, rzekł:
- Rozumiem wasze milczenie jako potwierdzające, że wszystko, co konieczne, zostało już powiedziane.
Nie doczekawszy się żadnej reakcji, skierował wzrok na trzymany w dłoniach rulon.
- Biorąc pod uwagę zeznania przed Radą Starszych oraz czyny, jakich dokonaliście w naszej krainie - zaczął głośno, lecz spokojnie - oraz stojąc na straży pokoju i troszcząc się o bezpieczną przyszłość ziemi, która należała do naszych przodków i którą posiedliśmy z ich woli, by się nią należycie opiekować, nadzwyczajnie zwołane zgromadzenie wydało następujący wyrok w sprawie drużyny, domniemanie walczącej z nieprzyjacielem Harlindonu. Po dwudniowych obradach zostaje podjęty nieodwołalny wyrok, a wszelkie niedostosowanie się do niego i próby jakiegokolwiek jego podważenia zostaną zgodnie z obowiązującymi prawami surowo ukarane. Co zaś tyczy się samych oskarżonych o spiskowanie na niekorzyść naszej krainy, postanawia się, że...
Potężna błyskawica przecięła niebo, całkowicie rozpraszając mrok zalegający nad osadą. Wszyscy zebrani podnieśli wzrok ku górze, jakby spodziewając się nowej, silniejszej plagi. Wkrótce długotrwały grzmot rozległ się w powietrzu, wstrząsając ziemią. Tuż po nim z odległej strony placu dobiegło wołanie:
- Panie! Panie!
Przez tłum przeciskał się jeden ze strażników. Dobiegnąwszy do Sędziego, z trudem łapiąc oddech, oznajmił:
- Krasnoludowie... z gór... otoczyli... naszą wioskę... Chcą rozmawiać... natychmiast... To pilne... Grożą wypowiedzeniem... wojny... Nikomu nie pozwolą... stąd odejść... Oblężenie będzie trwało... tak długo, dopóki... nie spełnimy ich żądań...
Starzec zblednął na tę wieść. Żadne słowo nie padło z jego ust, natomiast wśród mieszkańców wybuchło przerażenie i wszyscy rozbiegli się do swoich domostw. Po chwili na placu pozostała Rada Starszych, drużyna i strażnicy.
- Wygląda na to, że jesteście na nas skazani - Sędzia uśmiechnął się porozumiewawczo do oskarżonych i wyrzuciwszy za siebie zwój z wypisanym wyrokiem, odszedł ze strażnikami...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Dijkstra3
Administrator



Dołączył: 02 Sty 2007
Posty: 463
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Redania, Tetrogor
Płeć: Sir


PostWysłany: Sob 14:01, 06 Cze 2009    Temat postu:

Dijktra uśmiechnął się promieniście. To była ich szansa. Krasnoludy nie miałby żadnego zysku z wypowiedzenia wojny jednej małej wiosce. Gdyby chcieli rabować to by po prostu wpadli i zrabowali wszystko po czym wypalili wioskę do gruntu i posypali solą. Oni potrzebowali czegoś. Potrzebowali czegoś tak abrdzo że nie mieli czasu na negocjacje.
-Idziemy z nimi trzeba dowiedzieć się czego chcą krasnoludowie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Michalot
Łzy Księżyca



Dołączył: 04 Paź 2007
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stalowa Wola


PostWysłany: Sob 14:25, 06 Cze 2009    Temat postu:

- Racja - poparł Dijkstre Einar - Dobrze choć mamy czas dla siebie... puki co nie będą zwracać na nas uwagi... Możemy obmyslic jakiś plan- nikły uśmiech przemknął przez oblicze najemnika. Nagle mężczyzna rozglądnął się
- A gdzie jest Meadhros i Erelen? - zapytał


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Megi
Wschodząca Nadzieja



Dołączył: 04 Sie 2008
Posty: 976
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Podkarpacie
Płeć: Lady


PostWysłany: Pon 18:43, 22 Cze 2009    Temat postu:

Z oddali dało się słyszeć przeróżne nawoływania. Wkrótce jeden ze strażników doniósł, że wioskę otoczyły krasnoludy z gór.
Ciekawe czego chcą, to może być szansa...

-Idziemy z nimi trzeba dowiedzieć się czego chcą krasnoludowie. - powiedział Dijkstra.
- Racja - poparł Dijkstre Einar - Dobrze choć mamy czas dla siebie... póki co nie będą zwracać na nas uwagi... Możemy obmyslic jakiś plan- nikły uśmiech przemknął przez oblicze najemnika. Nagle mężczyzna rozglądnął się
- A gdzie jest Meadhros i Erelen? - zapytał.
- Pewnie są jeszcze przy grobie Arianny. Zobaczcie o co chodzi krasnoludom, a ja z Blanką pójdziemy po Erelena i Meadhrosa - Erwela skinęła głową na elfkę i ruszyła w stronę ruin chaty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Saphira
Niewolnik Duszy



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wędrująca,jak wiatr
Płeć: Lady


PostWysłany: Pon 19:12, 22 Cze 2009    Temat postu:

Blanka długo patrzyła przed siebie zagryzając wargi, aż poczuła metaliczny smak krwi. To jest realny ból, który jeszcze potrafię znieść- pomyślała marszcząc czoło. Dopiero chwilę później dotarły do niej słowa Erweli: Pewnie są jeszcze przy grobie Arianny. Zobaczcie o co chodzi krasnoludom, a ja z Blanką pójdziemy po Erelena i Meadhrosa
- Dobrze, chodźmy- odpowiedziała słabym, lekko zdławionym głosem, nie patrząc ma przyjaciółkę.
Droga do grobu Arianny nie była daleka, jednak Blance, wykończonej wewnętrzną walką, zdawała się maratonem.
- Dlaczego to Arianna poniosła śmierć?- szepnęła cichutko- Lepiej byłoby, gdybym to ja zginęła... O, Eru, jakżeż jesteś niesprawiedliwy... Czemu zabierasz tych, którzy mogliby wesprzeć drużynę, realnie zwiększyć jej szanse, a zostawiasz przy życiu tak nieużyteczną istotę jak ja, która przecież, wedle wszelkich obliczeń powinna już dawno odejść, co więcej pragnie tego, jak nikt na świecie?
Elfka nie wiedziała, czy Erwela słyszy jej monolog, zresztą w tej chwili nie miało to najmniejszego znaczenia. Przyjaciółka,znając teren, znacznie ją wyprzedziła, a gdyby nawet , jakimś cudem,usłyszała, nie miało to znaczenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Illidan
Władca Słów



Dołączył: 20 Lip 2008
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Myślenice
Płeć: Sir


PostWysłany: Śro 12:32, 05 Sie 2009    Temat postu:

- Jak długo oblegają już naszą wioskę? - zapytał strażnika Sędzia, wychodząc krasnoludom na spotkanie.
- Niedługo, panie - odparł mężczyzna. - Zaledwie przybyli do granic osady i powiedzieli o swoich roszczeniach, natychmiast pobiegłem cię o tym zawiadomić.
- Czego dokładnie żądają?
- Nie chcieli mi zdradzić - westchnął strażnik. - Kazali mi wezwać bardziej kompetentną osobę. Pobiegłem więc prosto do ciebie, panie.
- Dobrze, że zdążyłeś przed ogłoszeniem wyroku - Sędzia uśmiechnął się lekko. - Kto wie, być może ta drużyna udowodni wszystkim, że zależy jej na dobru tej krainy.
- Dziękuję, panie - strażnik poczuł się mile połechtany tą uwagą.
Ciemna noc zawisła nad Harlindonem. Od północy zaczął wiać silny, chłodny wiatr. Zapowiadając nadejście zimy, rozganiał ciężkie, burzowe chmury, które nie opuszczały nieboskłonu od kilku dni. Blade światło księżyca znów oświetliło domy i zagrody, łąki i lasy, drogi i ścieżki, a gwiazdy błyszczały radośnie niczym klejnoty wyszywane na granatowym firmamencie.
W atmosferze ciszy i zachwytu nad widokiem odsłoniętego nieba, Rada Starszych wraz ze strażnikami dotarli na skraj osady, gdzie oczekiwali na nich krasnoludowie.
- Witam na ziemi należącej do Harlindończyków - rzekł ze spokojem Sędzia, skłaniając lekko głowę. - Jaki jest powód waszych odwiedzin o tak późnej porze?
- Przyszliśmy odebrać to, co do nas należy - odparł głośno jeden z przedstawicieli krasnoludów, wydelegowanych do paktowania z Radą Starszych.
- Mogę was zapewnić, że w wiosce nie ma niczego, co należałoby do was - mężczyzna nie pozwalał poddać się emocjom.
- A jednak jest inaczej i my to wiemy - wtrącił się drugi. - Żądamy więc, byście zwrócili to, co nam ukradliście!
- Nikt z Harlindończyków, zacny krasnoludzie, nie zabrał wam niczego - tłumaczył cierpliwie Sędzia. - Jest to zwyczajnie niemożliwe. Dawno zaprzestaliśmy wędrówek do podnóża gór jak i do nich samych, omijając tamte miejsca i lasy. Jakże więc moglibyśmy dostać się do waszego królestwa i zabrać z niego waszą własność?
- Mimo to w jakiś sposób kradzież się zdarzyła! - krzyknęło naraz kilku krasnoludów. - Nie odejdziemy stąd, dopóki nie odzyskamy srebra z naszych kopalń!
- Więc skradziono wam srebro? - zapytał z zainteresowaniem Sędzia. - Jakżeż to możliwe? W sercu podziemnego królestwa, przed setkami oczu strażników i dowódców?
- Nie naigrywaj się z nas! - ryknął gniewnie ktoś z tłumu.
- Radzę wszystkim zachować spokój! - władczy ton uciszył wszystkie wrogie szmery.
Z grona przedstawicieli krasnoludów wyłonił się Darin, ten sam dowódca, który wyprowadził Erelena z ciemnych, górskich korytarzy na powierzchnię.
- Wybacz to natarcie, łaskawy panie - rzekł do Sędziego, pochylając głowę - ale wszyscy jesteśmy wzburzeni tym haniebnym czynem, jakiego się dopuszczono w naszym królestwie. Wszystkie ślady wskazują na to, że kradzieży dokonało kilku twoich rodaków. Dlatego też, dopóki nie znajdą się winni i dopóki nie odzyskamy swojej własności, będzie trwało oblężenie tej wioski. Nikt do niej nie wejdźcie i nikt jej nie opuści. Jeśli winowajca jest wśród was, niech odda nam to, co ukradł, a odejdziemy ze swoją własnością i nic nikomu się nie stanie.
- A jeśli go wśród nas nie ma? - zapytał Sędzia. - Jeśli już zdołał stąd uciec?
- Sam nie wyniósłby stąd tyle srebra - odpowiedział Darin. - Ktoś musiał mu pomagać i wiedzieć o całym przedsięwzięciu. Wystarczy, że ich znajdziecie i dowiecie się, gdzie przechowują ten kruszec. Nie zależy nam na niepotrzebnym rozlewie krwi. Jeśli jednak spróbujecie jakichś sztuczek, nasze rozmowy już nie będą aż tak pokojowe.
- Rozumiem - odrzekł Sędzia i skłoniwszy na swoich towarzyszy, odszedł z powrotem w stronę wioski...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Megi
Wschodząca Nadzieja



Dołączył: 04 Sie 2008
Posty: 976
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Podkarpacie
Płeć: Lady


PostWysłany: Śro 17:45, 05 Sie 2009    Temat postu:

Zaraz za zakrętem Erwela natknęła się na rudego członka druzyny.
- Mead! Krasnoludy okrążyły wioskę. Gdzie jest Erelen? Musimy wracać do reszty i albo pomóc mieszkańcom, albo wiać póki jest okazja – wyjaśniła pospiesznie elfowi co się stało.
Czekała z niecierpliwością na odpowiedź, gotowa zaraz ruszyć po Erelena.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Saphira
Niewolnik Duszy



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wędrująca,jak wiatr
Płeć: Lady


PostWysłany: Czw 10:16, 06 Sie 2009    Temat postu:

Blanka wyraźnie słyszała stukot wysokich, solidnych butów na ścieżce. Tylko jeden członek drużyny takie posiadał- Meadhros. Elfka odwróciła się na pięcie. Rudowłosy elf rzeczywiście stał niedaleko. Erwela, która widocznie wcześniej zauważyła jego obecność, stała tuż obok, prowadząc ożywioną rozmowę. Rzecz dotyczyła nie tylko miejsca pobytu Erelena, lecz przede wszystkim niedawnego najazdu krasnoludów. Blanka, która z sobie tylko znanych powodów, szczerze nienawidziła tych silnych, choć mizernego wzrostu, stworów, zacisnęła zęby, a jej smukła dłoń odnalazła rękojeść miecza.
- To co, idziemy po Erelena, czy wracamy do wioski rozprawić się z tymi wstrętnymi, karłowatymi stworami?- spytała odwracając się w stronę towarzyszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Michalot
Łzy Księżyca



Dołączył: 04 Paź 2007
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stalowa Wola


PostWysłany: Śro 10:00, 12 Sie 2009    Temat postu:

Einar szedł przez wioskę szybkim krokiem. Bez słowa minął Meadhrosa, Erwele i Blankę. Spieszyło mu się. Szukał wyjaśnień. Dalszej drogi. Cóż miał zrobić. Oblężenie dawało czas ale i go zabierało. Kontrowersyjne posunięcie krasnoludów. Mężczyzna zastanawiał się ile w maczał palce Mag. Ale to nie miało teraz znaczenia. Ucieczka nie wchodziła w grę. Harlindończycy wzięli by ich w tedy za zdrajców lub co gorsza osób, które sprowokowały krasnoludów. Einar musiał się jak najszybciej dowiedzieć czego chcą krasnoludy. Dlatego też szukał głównego parlamentarza Harlindonu Sędziego. Nagle dojrzał go w otoczeniu przybocznych i innych dostojników. Einar przypatrzył się im dobrze. O czymś żywo rozmawiali. Ich krok wskazywał na pośpiech. Najemnik nie namyślając się długo ruszył szybkim krokiem w ich stronę...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
meadhros umarath
Władca Słów



Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 1934
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stalowa Wola
Płeć: Sir


PostWysłany: Śro 10:40, 12 Sie 2009    Temat postu:

- Jest tam - powiedział, wskazując ręką elfa leżącego na ziemi, po czym odszedł i oparł się plecami o ścianę najbliższej chaty. Był zmęczony. Bardzo zmęczony.
Jego myśli powędrowały daleko na Zachód.
Tam gdzie mógł nareszcie odpocząć.
Mógł, jednak kiedyś odrzucił tę szanse.
Już nie.
Już nie mógł.
Był skazany na wieczne zmęczenie...
...i smutek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Saphira
Niewolnik Duszy



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wędrująca,jak wiatr
Płeć: Lady


PostWysłany: Śro 11:17, 12 Sie 2009    Temat postu:

Blanka już miała podejść do leżącego bezpośrednio na trawie Erelena, gdy spostrzegła, że dzieje się coś niedobrego. Meadhros stał oparty o ścianę najbliższej chaty. Był blady, a w jego oczach widać było smutek i zmęczenie. Blanka cichutko podeszła do elfa, kładąc mu rękę na ramieniu. Tak bardzo pragnęła mu pomóc, dać choć odrobinę wsparcia. Czuła, jak mięśnie towarzysza napinają się pod wpływem jej dotyku. Starała się być, jak najbardziej delikatna, a jednak miała wrażenie, że mogłaby zrobić elfowi krzywdę.
- Meadhrosie... co się dzieje?- spytała szeptem, dając jednocześnie Erweli znak, by zajęła się Erelenem, a ich zostawiła na chwilę samych.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Saphira dnia Śro 21:58, 12 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Megi
Wschodząca Nadzieja



Dołączył: 04 Sie 2008
Posty: 976
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Podkarpacie
Płeć: Lady


PostWysłany: Śro 15:01, 12 Sie 2009    Temat postu:

Erwela kiwnęła głową Blance, że zrozumiała i podeszła po cichu do Erelena. Uklękła przy leżącym elfie, nachyliła się i wyszeptała mu do ucha:
- Erelenie, domyślam się, że najchętniej byś tu został i opłakiwał Ariannę, ale... nie ma na to czasu. Mogę wydać ci się nieczuła, lecz krasnoludy okrążyły wioskę. Trzeba działać i jesteś nam potrzebny
Zamilkła, czule patrząc na elfa. Kosmyk blond włosów opadł jej na twarz, ale szybko je odgarnęła. Musieli się naprawdę mocno kochać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Illidan
Władca Słów



Dołączył: 20 Lip 2008
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Myślenice
Płeć: Sir


PostWysłany: Śro 21:20, 12 Sie 2009    Temat postu:

Usłyszał ciche kroki, które zbliżały się w jego stronę. Zanim jednak przybysze wyszli zza zakrętu, przystanęli i przez chwilę z kimś rozmawiali. Erelen nie dosłyszał żadnych słów. Nie próbował nawet ich zrozumieć, zupełnie obojętny na wszystko, co się działo dokoła. Przemoknięty i zmarznięty, brudny i odarty z wszelkiej elfiej godności, wciąż leżał obok mogiły, otoczywszy ją ramieniem, jakby pragnął po raz ostatni przytulić spoczywającą w niej osobę. Nie poruszył się nawet, kiedy tuż obok siebie usłyszał delikatne stąpanie.
- Po co przyszłaś? - zapytał jedynie, jakby nie dotarło do niego znaczenie wiadomości, jaką przekazała mu Erwela.
Nadal nie odrywał wzroku od ciemnej ziemi...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Megi
Wschodząca Nadzieja



Dołączył: 04 Sie 2008
Posty: 976
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Podkarpacie
Płeć: Lady


PostWysłany: Śro 21:45, 12 Sie 2009    Temat postu:

- Po co przyszłaś? - zapytał.
Erwela tylko łagodnie się uśmiechnęła. Tak naprawde spodziewała się takiej reakcji. Nikt nie pomyślałby, że pod tą słodką osłoną wrażliwej, wiejskiej dziewczyny kryje się prawdziwa, zawzięta wojowniczka. Erwela czysta przypominała kota, potrafiła być równie milutka jak kociak, którego się drabie delikatnie pod mordką, ale równie skutecznie używała broni jak zwierz pazurów, gdy jest wściekły.
- Przyszłam, bo jesteś nam potrzebny. Szykuje się bitwa. Wiem, że chciałbyś tu zostać, ale... musisz wstać. Erelenie, musimy pokonać Maga. Razem. Wiesz, że to on ją zabił...- powiedziała łagodnym przyjacielskim tonem - Erelen, popatrz na mnie...
W jej oczach kryło się zrozumienie i prośba o zaufanie, a jednocześnie zdecydowanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Illidan
Władca Słów



Dołączył: 20 Lip 2008
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Myślenice
Płeć: Sir


PostWysłany: Śro 22:04, 12 Sie 2009    Temat postu:

- Nie kłam - rzekł spokojnie, choć wewnątrz wszystko pękało na drobne części. - Wszyscy dobrze wiemy, że to ja ją zabiłem. Gdyby nie ten plan, gdybym jej wtedy nie dotknął, nie dałbym mu powodu, by ją zabił. Gdyby nie to wszystko, ona żyłaby nadal. Być może znaleźlibyśmy inny sposób na pozbycie się bransolet. Tak, Dijkstra ma rację. To jego powinniście słuchać i za nim podążać. On jedyny wie, jak uniknąć ofiar. On od początku wiedział...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Illidan dnia Śro 22:05, 12 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum Cytadela Elfów Strona Główna -> RPG / Wyprawy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 58, 59, 60, 61  Następny
Strona 59 z 61

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group.
Theme Designed By ArthurStyle
Regulamin