Cytadela Elfów
Forum fanów fantasy, pisarstwa, storytelling i internetowych gier fabularnych
Obecny czas to Pią 20:47, 10 Maj 2024

Biały Świt
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Cytadela Elfów Strona Główna -> Archiwum / RPGi Skończąne Bądź Porzucone
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Autor Wiadomość
Asthanel
Lost Bastard



Dołączył: 09 Lis 2006
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a co ci do tego? ^^
Płeć: Lady


PostWysłany: Sob 16:25, 30 Gru 2006    Temat postu:

- Daenerys, wybacz, ale muszę już się oddalić. Nie chcę, żebyś to widziała. Dziękuję za pomoc. Teraz, proszę, zostaw mnie samego.
Te słowa zdziwiły ją ogromnie, ale oddaliła się. Widziała jednak wyraz jego oczu i to wzbudziło w niej niepokój.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Gość








PostWysłany: Sob 19:02, 30 Gru 2006    Temat postu:

Podeszła do niego i, głaszcząc po policzku, przesłała myśl: Czy naprawdę nic nie można zrobić? Po chwili odeszła i usiadła samotnie pod drzewem.
Kiedyś, dawno temu, gdy nasze drogi po raz pierwszy się złączyły, znalazłem jedyne lekarstwo, które było w stanie cofnąć to, co się stało i czego brzemię noszę do dzisiaj. Lecz Kamień został zniszczony, wiesz o tym. No cóż, jeśli nie można czegoś zmienić, trzeba z tym żyć.
Arianny nie zadowoliła ta odpowiedź, gdyż skryła swoją twarz jeszcze bardziej w cieniu kaptura.
Pora ściągnąć magię ochronną z moich myśli - rzekł w duchu. – Niektórzy strasznie trudzą się, by je odgadnąć.
- Czy wszyscy dokonali już wyboru? - zapytał.
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Abigail
Gość







PostWysłany: Nie 1:03, 31 Gru 2006    Temat postu:

Abigail już kiedyś odmówiła złożenia przysięgi krwii. Dlatego teraz targały nią takie wątpliwości. Nie dziwiła się widząc, że nie wszyscy obecni nie używają magii. Ona sama również nie raz tak robiła. Magia potrafi zdradzać. Gdy pierwsze promienie słońca dotknęły jej przymknęła oczy. Za każdym razem musiała na nowo to przechodzić. Wyłaniać się z cienia nocy i przyzwyczjać się do dnia. Ale to tylko chwila. I teraz to już tylko rutyna.
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Salomon
Łzy Księżyca



Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z daleka
Płeć: Sir


PostWysłany: Wto 22:22, 02 Sty 2007    Temat postu:

Salomon z niepokojem patrzył na powoli budzący się świt. To trwa za duzo czasu
W pewnej chwili zauwazył, że po pierwsze meadhros zniknął. Nie było też jego konia i inych rzeczy. Salomon siarczyście zaklął pod nosem.
- No i co teraz się stanie?? - wyszeptał - Bez jednego kolru Tęcza nie będzie działać.

W tym momencie zauważył, że za jego plecami ktoś jest, nie wiedział kto to, ale cienie mówiły, że to w miarę doświadczony wojownik i do tego drow. Odwrócił się w tamtą stronę
- Wyjdziesz wreszcie, czy będziesz się chował jak szczur, rothe?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
AmaurosisMare
Promyk



Dołączył: 29 Gru 2006
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Wto 22:45, 02 Sty 2007    Temat postu:

Młody drow wyszedł zza krzaków. Jego twarz przykrywał cień padający od czarnego kaptura, a w rękach lśniły sztylety.
- Niezły słuch.- uśmiechnął się złośliwie. Spod płachty ciemnego materiału wyłaniała się biała koszula spinana rzemykiem i obcisłe, brązowe bryczesy. Był bardzo młody, a przynajmniej na takiego wyglądał. Nie okazywał żadnego lęku.
- Nie nazywaj mnie nigdy bydłem Podmroku przyjacielu.- schował sztylety za pas i stanął przed mężczyzną. Spokojnie zdjął kaptur. Kaskada białych włosów rozsypała się na czarny materiał. Uśmiechnął się niewinnie i tak samo wyglądał, jednak ta płachta była zmyłką idealnego mordercy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Salomon
Łzy Księżyca



Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z daleka
Płeć: Sir


PostWysłany: Wto 22:59, 02 Sty 2007    Temat postu:

Salomon obejrzał drowa od stóp do głów.
- Masz butny charakter mój drogi. Ale to chyba dobrze. - Popatrzył na klepsydrę. Brakowało 1/8 by dopełnić ją do całości, na wargach salomona pojawił się złośliwy uśmiech. Skoro Meadhrosa nie ma, to znaczy, ze ten Drow....... Otworzył klepsydrę.

- Nie uwierzę, ze jesteś czymś lepszym niż rothe, dopóki nie wypełnisz tej klespydry do końca swoją krwią, chłopcze. - Zwrócił naczynie w kierunku drowa. - A może nie masz tyle odwagi??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
AmaurosisMare
Promyk



Dołączył: 29 Gru 2006
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Wto 23:05, 02 Sty 2007    Temat postu:

Chłopiec uśmiechnął się.
- Mówisz tak Panie abym dokończył to co zacząłeś czyż nie?- uśmiechał się jednak ten wyraz twarzy szybko zmienił się w poważny.
- Dla mnie to nieproblem, ale liczę na jakieś wynagrodzenie.- zmarszczył brwi. Zdjął lewą rękawiczkę, po czym szybko, bez mrugnięcia okiem wyjął sztylet i przeciął delikatną skórę. Krew popłynęła do klepsydry. Drow uśmiechał się patrząc na nieznajomego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Salomon
Łzy Księżyca



Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z daleka
Płeć: Sir


PostWysłany: Wto 23:31, 02 Sty 2007    Temat postu:

- Ależ dostaniesz nagrodę - Salomon nie krył wesołości - I to nawet za chwilę.

Delikatnie zamknał wieczko klepsydry. Osiem klejnotów jażyło się delikatnie wlaściwymi sobie barwami. Salomon podniósł ją do góry. Naczynko wyszło z jego dłoni i unosilo się w pewnej odległości nad nim. Ork zaczął powoli wypowiadać słowa w dziwnym, chropowaty języku.

Słońce zaczeło wschodzić. Przez pewien czas nic się nie działo. Aż pierwszy promień wschodzącego słońca dotknął kryształu. Klepsydra zadrgała, a jej zawartość zrobiła się całkiem czarna. Potem powoli zaczęła zmieniać kolor na czerwony, później pomarańczowy, żółty, zielony, błękitny, granatowy i fiolet. Później te osiem kolorów zaczęło wirować w nisamowitym tańcu. W samym środku naczynia pojawiła się maleńka oślepiająco biała plamka. Rosła i rosła, aż wypełniła całą klepsydrę. Inkantancje salomona zaczęły stawać się coraz szybsze. W końcu naczynie wybuchło oślepiającym, białym blaskiem.

Kiedy oczy wszystkich przyzwyczaiły się do światła, z klepsydry wystrzeliło osim promieni. Czarny dotknął piersi Salomona, zielony ramienia Rifkina, granatowy stopy Abigail, błekitny szyi Arianny, Czerwony dłoni Drowa, biały czoła Illidana, fioletowy brzucha Daenerys, a złoty policzka Argona.

Kiedy biały blask opadł, wszyscy zobaczyli, że wieczko klepsydry, która znowu opadła na ręce Salomona jest puste. W dodatku jedynie jej górna część, byla wypełniona, ale nie krwią, tylko srebrnym piaskiem, który wolno opadał przez otwór. Salomon wolno rozpiął przód koszuli. W miejscu w którym trafił czarny promień było widać małe, czarne znamie, zrobione z okruchów czarnego klejnotu. Układało się w straożytny znak, oznaczajcy ciemność.

- Jesteśmy teraz ze sobą złączeni, dopóki nie wykonamy zadania. Jesteśmy teraz Tęczą. Drużyną w której wazne jest każde z nas z osobna i wszyscy razem. To co widzieliście moi drodzy, to był Biały Świt. Początek Dnia. Dnia w którego Wieczorze wypełni się nasze przeznaczenie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Arianna
Gość







PostWysłany: Wto 23:52, 02 Sty 2007    Temat postu:

Arianna poczuła ciepło na szyi, pojawiło się tam znamię błękitu z okruchów akwamaryny. Uśmiechnęła się.
- A więc możemy już ruszać? - rzekła do Salomona. Nie potrafiła długo usiedzieć na jednym miejscu. Po za tym, bardzo długo czekała na Tęczę.
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Salomon
Łzy Księżyca



Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z daleka
Płeć: Sir


PostWysłany: Śro 9:35, 03 Sty 2007    Temat postu:

Salomon zapinał guziki od koszuli
- Tak możemy już ruszyć. Wszyscy złozyli przysięgę, zanim nastał świt. - westchnał - udamy się teraz w góry. Czy któreś z was kiedykolwiek było w Wilczych Kłach??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Gość








PostWysłany: Śro 11:32, 03 Sty 2007    Temat postu:

Młody drow dokończył składanie przysięgi. Po pewnym czasie z klepsydry zaczęło wydobywać się osiem promieni; każdy kolor padł na odpowiadającą sobie duszę.
Biały Świt już nadszedł - pomyślał Illidan. - Mamy więc nowe zadanie do wykonania.
Na czole, wśród ciemności twarzy, zajaśniało oślepiającym światłem znamię diamentu.
- Możemy już ruszać? - zapytała Arianna.
- Tak - odpowiedział Salomon. - Wszyscy zdążyli złożyć przysięgę zanim nastał świt. Udamy się teraz w góry. Czy której z was kiedykolwiek było w Wilczych Kłach?
Góry wywoływały w nim przykre wspomnienia. Najpierw przemiana, która stała się przyczyną wygnania go z domu, potem cierpienie, spowodowane uczuciem niespełnienia złożonej obietnicy i służba złym siłom. Upodabniał się do nieprzyjaciela, by zniszczyć go jego własną bronią. Pomimo dobrych zamiarów, obok przenajczystszego światła znalazła swoje miejsce także nieprzenikniona ciemność. Wielu traktowało go jak wroga, osądzając według tego, co zdążyli zauważyć, a nie poznać.
- Nigdy tam nie byłem - odpowiedział mu. - Właściwie nigdy nie widziałem tej części świata. Jestem tutaj pierwszy raz w swoim życiu. Mimo wszystko jestem gotowy do drogi i zaszczytem będzie dla mnie służyć tobie, przewodniku i wszystkim wam pozostałym.
Usiadł obok czarodzieja Rifkina - zawsze lubił zielony kolor...
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Rifkin
Słoneczny Blask



Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Berhuilu


PostWysłany: Czw 15:35, 04 Sty 2007    Temat postu:

Rifkin powstał, a jego z jego twarzy spłyneła łza gdy usłyszał nazwe Wilcze Kły, zaczoł ciężej oddychać i wyszeptał coś z co dało się słyszeć tak:
-Moch salai laversum inmati, tagerus umithia, lorios tangerurit wallach,- nagle ziemia zanim zaczeła się lekko cząść, a jego oczy samieniły się w dwa zielone płomyki, co najdziwniejsze nie cząsła się cała ziemia tylko mały skrawek, tak jakby chciał się wyrawć od powierzchni. Po paru sekundach, niewielki kwadrat ziemi, poprostu wyrwał się i unosił metr nad ziemią,
-Mozemy ruszać westchnoł Rifkin, -poczym wspioł się na wyrwaną część ziemi i usiadł po turecku. Spojrzał na wszystkich, widział u niektórych zdziwienie w oczach poczym z uśmiechem na twarzy powiedział,
-Co w tym dziwnego, to tylko mój środek transportu, do Wilczych Kłów niedaleko, a więc wyruszmy najlepiej już teraz, machnoł ręką a jego"powóz" ruszył w wskazanym kierunku


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Abigail
Gość







PostWysłany: Sob 18:40, 06 Sty 2007    Temat postu:

Gdy promień dotkną stopy Abigail materiał jej płaskiego buta rozdzielił się. Elfka czuła jak promień ciepło w nią wnika. Na wierzchu stopy została mała niebieska blizna. Materiał buta ponownie zasklepił się. Abigail bardzo chciała już iść. Miała nadzieję już nigdy nie spotkać hordy, która ją tutaj przygnała.
Zwróciła się we wskazanym przez Rifkina kierunku i przy pierwszym kroku odezwała się w jej nodze rana, niedawno wyleczona przez Ariannę. No tak, zranienie zadane bronią z najczystszej czerni podziemia sama musi się zaleczyć. Popatrzyła zazdrośnie na zieloną duszę, unoszącą się nad ziemią. W tym momencie bardziej niż zawsze chciała lecieć, a nie podróżować idąc z wewnętrzną raną.
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Asthanel
Lost Bastard



Dołączył: 09 Lis 2006
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a co ci do tego? ^^
Płeć: Lady


PostWysłany: Nie 21:40, 07 Sty 2007    Temat postu:

Błogie ciepło dotknęło jej pępka. Lśniąca, fioletowa blizna ułożyła się w mała spiralę.
A więc jestem kolorem tęczy.
Obserwowała jak Rifkin wsiada na swój "pojazd". Usmiechnęła się.
- Jeszcze parę lat, mój mały, a nie będę potrzebować ani statków, ani koni, ani lektyk. Będę latać. Ty będziesz moimi skrzydłami. - zwróciła się do smoka.

Ruszajmy już - pomyślała z niecierpliwością.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Arianna
Gość







PostWysłany: Wto 1:27, 09 Sty 2007    Temat postu:

Arianna podeszła do Abigail.
- Przykro mi, iż nie mogę uśmierzyć Twego bólu - rzekła cicho - moja magia nie jest aż tak potężna by wyleczyć do końca ranę zadaną ciemnością ale - uśmiechnęła się - zawsze moge odwrócić Twą uwagę od bólu choćby rozmową. Opowiesz mi skąd przybyłaś i... - Arianna spojrzała na elfkę wzrokiem pełnym fascynacji i zaciekawienia - ...kto nauczył Cię zmieniania się w rysia?

Bo jak zapewne wiesz w mym sercu zamieszkał wilk, czasem wolę bardziej być nim niż człowiekiem... Wiesz, mniej problemów, uczuć, bólu... Gdy zmieniam się w zwierze pozostają tylko zmysły w czystej postaci... Chyba mnie rozumiesz...
- rzekła w myślach do Abigail.
Powrót do góry

Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Cytadela Elfów Strona Główna -> Archiwum / RPGi Skończąne Bądź Porzucone Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 5 z 7

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group.
Theme Designed By ArthurStyle
Regulamin