Cytadela Elfów
Forum fanów fantasy, pisarstwa, storytelling i internetowych gier fabularnych
Obecny czas to Nie 7:30, 12 Maj 2024

Tajemnice Harlindonu...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 59, 60, 61  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum Cytadela Elfów Strona Główna -> RPG / Wyprawy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Autor Wiadomość
Opiekun
Administrator



Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 1417
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Sir


PostWysłany: Czw 11:34, 15 Lut 2007    Temat postu:

Ja muszę zrobic, to co muszę... Jestem to winny swojej rodzinnie... Wrócę...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Arianna
Gość







PostWysłany: Czw 11:47, 15 Lut 2007    Temat postu:

- Obiecaj, że wrócisz...
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Opiekun
Administrator



Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 1417
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Sir


PostWysłany: Czw 12:06, 15 Lut 2007    Temat postu:

Nie mogę...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
meadhros umarath
Władca Słów



Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 1934
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stalowa Wola
Płeć: Sir


PostWysłany: Czw 12:30, 15 Lut 2007    Temat postu:

Meadhros oddalił się od drużyny. Nie czuł się najlepiej. Strużki potu spływały po jego włosach. Oprał się ręką o drzewo. Z trudem łapał oddech. Cały drżał. nagle zaczął słyszeć głosy...Dorośnij w końcu...Meadhros przecież umarł dawno temu...Życie w przeszłości nic CI nie da, tak samo jak daremna próba ucieczki od niej... - Były to głosy szydercze, ale mówiące prawdę. Niespodziewanie dał się słyszeć inny, łagodny : Nie pozwól by przeszłość tobą rządziła. Nie uciekaj też od niej bo to nic nie da. Rozpocznij nowe życie...Ale z tego życia musisz wyciągnąć pewne wnioski.... Meadhros czuł się coraz gorzej. Upadł na ziemie i usłyszał głos przez który mimowolnie się wzdrygnął. nie bał się tego głosu. Znał go. Był to głos śmierci. Przyszła. Już czas - wyszeptał Meadhros w odpowiedzi na myśl przesłaną mu przez śmierć. Oczy zaszły mu mgłą. Uśmiechnął się, a strużka krwi wypłynęła mu z ust...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Arianna
Gość







PostWysłany: Czw 15:22, 15 Lut 2007    Temat postu:

Arianna patrzyła na znikającego między drzewami Hybrida ze łzami w oczach. Tylko wróć... Proszę...

Nagle elfka usłyszała odgłos czyjegoś upadku. Odwróciła się i między drzewami na trawie ujrzała nieprzytomnego Meadhrosa. Podeszła bliżej do niego, uklękła na trawie. Rąbkiem swej szaty wytarła strużkę krwi płynącą z kącika ust. Uniosła dłoń i dotknęła czoła elfa, drugą ręką ujęła Łzę Błękitu. Delikatnie i powoli wsączała w Meadhrosa życiową energię, chłód księżyca, który łagodził gorączkę i nadzieję. Przymknęła oczy. Nagle poczuła lekkie szarpnięcie. Coś zaczęło wciągać jej energię. Arianna nie mogła oderwać dłoni od elfa. Jęknęła cicho. Jej oczy zasnuła ciemność. Poczuła tylko, że elf się obudził, zanim pogrążyła się w ciemność.

Otworzyła oczy, wokół panowały ciemności. Naglę wszystko rozbłysło zimnym, martwym światłem. Do Arianny podeszła kobieta w czarnej jedwabnej sukni, ciemne włosy spływały po jej ramionach, na twarzy gościł szyderczy uśmiech. Podeszła do elfki:
- Jak śmiesz – syknęła, lecz w jej oczach nie było wściekłości tylko rozbawienie – On należy do mnie i tylko ja mam prawo darować Mu życie lub je zabrać.
- Tą decyzję podejmuje tylko Najwyższy, a Ty wykonujesz jedynie Jego rozkazy – Arianna spojrzała prosto w oczy kobiety, a srebrny miecz rozjarzył się błękitem ukazując elficki napis.
- To ty? – kobieta się cofnęła.
- Witaj Pani – uśmiechnęła się Arianna powoli wyciągając miecz – miło iż mnie pamiętasz.
- Pamiętam... – kobieta zapatrzyła się na litery wyryte na mieczu elfki – Jak to możliwe, że Go poznałaś?
- Przez wiele lat nie spotkałam na swej drodze żadnego elfa – mówiła Arianna jakby gawędziła ze starą znajomą lecz cały czas mocno ściskała rękojeść miecza, a jej błękitne oczy napełniły się kolorem granatowego nieba przed burzą – aż kilka dni temu natrafiłam na całą drużynę. On też do niej należy. Mamy do wykonania coś bardzo ważnego. I Ty nam nie przeszkodzisz.
Kobieta zrobiła krok do przodu, Arianna błyskawicznie uniosła miecz:
- Pamiętaj – wskazała na napis jaśniejący błękitem na zimnym ostrzu.
- Pamiętam – szepnęła kobieta ze wściekłością – Ale Ty też pamiętaj...
- Pamiętam – rzekła Arianna, a w jej oczach pojawiły się łzy.

Elfkę oślepił blask dziennego światła. Otworzyła oczy i spojrzała w niebo zasnute deszczowymi chmurami. Leżała na mokrej od deszczowych kropli trawie.
- Pamiętam...
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Glum
Gość







PostWysłany: Czw 21:50, 15 Lut 2007    Temat postu:

- Pochód z Lorien ominął Annuminas - odpowiedziała Abigail. - Wszyscy chcieli dotrzeć do Szarych Przystani jak najprędzej. Ja odeszłam od nich cztery dni temu. Do miasta Namiestnika przybyłam dopiero wczoraj i gospodarz na mój widok powiedział, że muszą nadchodzić ciężkie czasy, ponieważ jestem drugim elfem, którego tam widziano w ciągu kilku ostatnich dni. Od niego dowiedziałam się, że przebywałeś w gospodzie jedną noc. Dziś w końcu cię odnalazłam.
- Czyli istnieje szansa, że jeśli teraz pójdziemy do Szarych Przystani, spotkamy ich jeszcze przed odpływem? - zadał pytanie Erelen.
Nie otrzymał jednak odpowiedzi, ponieważ w tym samym momencie usłyszał upadek bezwładnego ciała na leśną drogę. Drużyna zatrzymała się i zgromadziła wokół Meadhrosa. Arianna jedną dłonią dotknęła rozpalonego czoła elfa, a w drugą ujęła kamień zawieszony na szyi. Przez chwilę nic się nie działo. Wkrótce jednak Meadhros otworzył oczy, a ratująca go elfka osunęła się bezszelestnie na ziemię.
Erelen ukląkł przy niej, sprawdzając, czy żyje. Oddychała, ale niespokojnie.
- Jak się czujesz? - zwrócił się do Meadhrosa, wyjmując z podróżnej torby bukłak z wodą i podając go elfowi, by się napił.
Arianna poruszyła się niespokojnie i Erelen położył jej głowę na swoich kolan. Nie rozumiał, co się działo, ale niepokoiła go ta sytuacja. W dodatku coraz mocniej czuł obcą duszę, która od dłuższego podążała za drużyną. Rozglądnął się dookoła. Na pobliskim drzewie dostrzegł czarnego ptaka, który z zaciekawieniem im się przyglądał. Odleciał, kiedy elfka otworzyła oczy.
- Nie wiem, co się stało, ale jesteś już bezpieczna - wyszeptał do niej.
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Arianna
Gość







PostWysłany: Czw 21:55, 15 Lut 2007    Temat postu:

Minęło kilka chwil nim Arianna oprzytomniała. Bezwiednie ścisnęła rąbek szaty Erelena, jej usta drżały. Pamiętaj... usłyszała słowa śmierci w kruczym krzyku roznoszącym się po lesie. Zacinęła powieki. Serce biło jej jak oszalałe, brakowało oddechu. Spróbowała się podnieść lecz zabrakło jej siły. Oddała dużo magii Meadhrosowi. Zaraz to minie... To tylko chwila... Pomyślała kładąc rękę na mokrej trawie i czerpiąc energię z kropel rosy.
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Khadim Dębowa Tarcza
Wschodząca Nadzieja



Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Czw 22:18, 15 Lut 2007    Temat postu:

Cała drużyna usłyszala dziwięk upadającego ciała.Khadim sie obejrzał to był Meadhros.Arianna szybko podbiegła do niego dotkneła jego czoła i złapała sie za kamień na szyi.Meadhros otworzył oczy a Arianna upadła.Khadim zauwarzył czarnego kruka na drzewie.Erelen dał Meadhrosowi wody.
-Śmierć-pomyślał Khadim-Co z nimi?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Glum
Gość







PostWysłany: Pią 11:47, 16 Lut 2007    Temat postu:

Gwałtownie ścisnęła rąbek jego płaszcza. Próbowała się podnieść, ale bezskutecznie.
- Co z nimi? - zapytał Khadim.
- Sam chciałbym to wiedzieć - odpowiedział Erelen. - Arianna widocznie straciła dużo swej mocy, by ratować Meadhrosa. Nie wiem jednak, co spowodowało jego zasłabnięcie.
Elf przypomniał sobie o Anuarze.
Podejdź tutaj, przyjacielu - zwrócił się do niego w myślach i już po chwili koń Abigail znalazł się przy Erelenie.
- Dijkstro i Khadimie, pomóżcie mi - rzekł do nich.
We trójkę posadzili wygodnie Ariannę na grzbiecie Anuara.
Uważaj na nią - poprosił, a zwierzę zarżało przyjaźnie.
- Jeśli jej stan się nie polepszy, będę z nią musiał co prędzej pojechać do Szarych Przystani – powiedział do wszystkich.
Następnie zwrócił się do Meadhrosa:
- Wybacz, ale ona jest teraz w gorszym stanie. A poza tym, to dama, a im należy się szacunek i pierwszeństwo. Dobrze się już czujesz?


Ostatnio zmieniony przez Glum dnia Pią 14:30, 16 Lut 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Arianna
Gość







PostWysłany: Pią 11:57, 16 Lut 2007    Temat postu:

Poczuła miękki grzbiet konia pod sobą, wtuliła się w końską grzywę i poczuła w sobie współczujące myśli zwierzęcia. Siły powracały. Czerpała energie z wiatru, powietrza, wszystkiego co było wokół niej. Uważała jedynie by nie brać mocy od zwierzęcia, by go nie osłabić. Po dłuższej chwili czuła się już lepiej. Spojrzała na niebo, rozglądając się czy kruk odleciał. Ptaka nigdzie nie było więc odetchnęła z ulgą. Pogłaskała Anuara i zwinnie zeskoczyła z niego. Ubiegła pytanie Erelena widząc jego pytający wzrok:
- Czuję sie już dobrze - uśmiechnęła się jakby nic się nie stało - wszystko w porządku.
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Glum
Gość







PostWysłany: Pią 12:25, 16 Lut 2007    Temat postu:

Niespodziewane i pełne energii zejście Arianny z Anuara zaskoczyło Erelena i elf przez dłuższą chwilę wpatrywał się w nią podejrzliwie.
- Czuję się już dobrze - uśmiechnęła się, jakby to, co wydarzyło się przedtem, nie miało żadnego znaczenia. - Wszystko w porządku.
- O, nie - sprzeciwił się surowym głosem, sam dziwiąc się, że potrafi wydobyć z siebie taki ton. – Jeszcze tak niedawno nie potrafiłaś o własnych siłach wstać z ziemi, a teraz chcesz iść pieszo?
- Ale naprawdę nic mi nie jest - uśmiechnęła się elfka w taki sposób, że nawet najtwardsze serce musiałoby się poddać i ulec jej.
- Możesz zatem powiedzieć, co się dokładnie stało? - zapytał ją.
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Arianna
Gość







PostWysłany: Pią 12:30, 16 Lut 2007    Temat postu:

Troska Erelena bardzo ją zaskoczyła. Usmiechnęła się do niego. Lecz po chwili uśmiech znikł z twarzy.
- Co się dokładnie stało... - powtórzyła pytanie elfa. Czuła na sobie baczne spojrzenia całej drużyny. Powiem Ci lecz... Nie tu, prosze. Nie zmuszaj mnie do otwierania duszy przed wszystkimi... wysłała myśl Erelenowi. Następnie podeszła do Meadhrosa i popatrzyła uważnie w jego oczy.
- Myślę Panie, iż choroba już nie wróci... - jej wzrok powędrował w stronę Erelena - mam taką nadzieję...
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Glum
Gość







PostWysłany: Pią 12:47, 16 Lut 2007    Temat postu:

Zrozumiał, dlaczego nie chciała udzielić mu teraz i tutaj odpowiedzi. Nie można w ciągu kilku chwil zmusić kogoś do otworzenia się i zaufania nieznajomym. Wprawdzie to był trzeci dzień wędrówki, jednak dla niektórych ten czas nie był wystarczający, by zlikwidować wszelkie bariery i uprzedzenia.
- Skoro wszyscy czujemy się na siłach, ruszajmy już - zadecydował.
Czekał, aż wszyscy go wyminą i szedł na końcu, oglądając się co chwilę za siebie, chcąc sprawdzić, czy przypadkiem ktoś ich nie śledzi...
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Arianna
Gość







PostWysłany: Pią 13:06, 16 Lut 2007    Temat postu:

O Eru... Czemu musiałam być jedną z tych... Pomyślała smutno, stała przez chwilę wpatrując się w leżące na trawie złote liście. Następnie poszła spokojnym krokiem za drużyną. Podeszła do Erelena:
- Dziękuję Ci za Twą troskę - szepnęła - dziękuję...
Powrót do góry

Autor Wiadomość
meadhros umarath
Władca Słów



Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 1934
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stalowa Wola
Płeć: Sir


PostWysłany: Pią 19:28, 16 Lut 2007    Temat postu:

Meadhroz stał chwile zdezorientowany. Pamiętał, że był w objęciach kobiety o czarnych włosach, które zakryły jego twarz. Pamiętał miękkość jej czarnych szat, ale również pamiętał niebieskie światło, które go chwilowo oślepiło...Dale już nic nie pamiętał...A może po prostu pamiętać nie chciał...
Myślę Panie, iż choroba już nie wróci... - powiedziała Arianna do Meadhrosa.... Meadhros rozważył jej słowa i podszedłszy do Ariany powiedział :Choroba...Choroba nie wróci...Ale Ona...Śmierć...Miała prawo mnie zabrać...Raz już z nią wygrałem...Przypłaciłem to raną przez, którą Ona może mnie zabrać do siebie w każdej chwili...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum Cytadela Elfów Strona Główna -> RPG / Wyprawy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 59, 60, 61  Następny
Strona 12 z 61

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group.
Theme Designed By ArthurStyle
Regulamin